Stoję w kałuży kłamstw, na deszczu niepewności.
Wieje smutku wiatr, świeci słońce radości.
Kwitną kwiaty miłości, ale nikt ich nie zrywa.
Każdy drobny uśmiech za włosami ukrywam.
Nowy dzień, nowe przygody,
fałszywa pomoc, pomimo szczerych chęci.
Gdzieś musi być źródło tej niezgody,
daleko ukryte w zakamarkach mej pamięci.
Totalny chaos we mnie panuje,
w moim sercu, w mojej głowie,
aż krew w żyłach mi pulsuje.
Nie wiem co - gdzie - jak,
kto - po co - i dlaczego.
Odpowiedź brzmi: nie czy tak?
Jak stworzyć ją z niczego?
Brak mi słów, brak mi siły,
nawet nie wiem, czy mam rację.
Moje przeczucia się sprawdziły,
mój mózg już ma wakacje.
Przestałam myśleć, robić,
mówić i pracować.
Chaos w głowie sprawił,
że zaczęłam słów żałować.
Tych, co były powiedziane
w nerwach i gniewie.
Po nich zostały serca złamane,
lecz nikt o tym nie wie.
Totalny chaos we mnie płonie,
pytam, czy on nigdy nie zgaśnie?
Raczej nie, dopiero wtedy,
gdy na wieki zasnę...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz